sobota, 15 marca 2014

Prolog ~ Hannah


Wtoczyłam się do domu, próbując zachowywać się cicho, ale niestety nie bardzo mi to wyszło. Moja koordynacja ruchowa była o wiele gorsza niż zazwyczaj i byłam pewna, że był to efekt kilku drinków, które wypiłam po koncercie. Zazwyczaj nie piłam alkoholu, ale na specjalne okazję robiłam wyjątki, a występ Eda Sheerana był jednym z nich. To było cholernie epickie i wciąż pamiętałam szaleńcze bicie mojego serca, kiedy stałam tak blisko niego. Powinnam umrzeć od tego podekscytowania i możliwe, że tak się stało. Czy byłam już w niebie? To wszystko było zbyt piękne, żeby było prawdziwe. Jestem pewna, że ten koncert był najlepszą rzeczą jaka spotkała mnie w wakacje.

Najlepsze lato w całym życiu!

Zachichotałam, tak cicho, jak to możliwe i spróbowałam rzucić kluczę na półkę, ale przez zamglony wzrok mój cel okazał się do bani. Naprawdę nie wiem jak Savannah sobie radzi, będąc w tym stanie. Wypiła więcej piw, niż ja, a potrafiła prowadzić auto. Chyba nie powinnam jej na to pozwolić, ale nie myślałam jasno. Miałyśmy szczęście, że nie doszło do wypadku i nie zginęłyśmy. Albo gorzej, że nie złapała nas policja, bo byłyśmy niepełnoletnie, a nasi rodzili torturowaliby nas za to przez kolejne parę miesięcy. To byłoby o wiele gorsze niż szybka śmierć.

Mama i tata pewnie już spali. Nie sądziłam, że wrócę do domu o tak późnej porze, ale po koncercie Eda, razem z Savannah zdecydowałyśmy się jeszcze trochę świętować.

Ten czas upłynął zdecydowanie za szybko.

Weszłam po schodach i już w korytarzu coś przyciągnęło moją uwagę - w moim pokoju świeciło się światło, a ja byłam stuprocentowo pewna, że przed wyjściem je zgasiłam. Zmrużyłam oczy i uchyliłam drzwi, żeby zobaczyć zamgloną sylwetkę taty, siedzącego na moim łóżku. Podeszłam bliżej i zobaczyłam go wyraźniej – Był zgarbiony, miał opuszczone ramiona, a twarz ukrył w swoich dłoniach. Niespodziewanie dopadł mnie strach – Wyglądał jak widmo. Niemal mogłam poczuć jak promile wyparowują z mojej krwi. Od złych przeczuć serce głośno tłukło się w mojej klatce piersiowej.

- Tato? - Zawołałam do niego i ostrożnym krokiem podeszłam do łóżka. Podniósł wzrok i spojrzał na mnie, a ja zamarłam. 
Jego oczy były przekrwione i nie trudno było zauważyć cierpienie, którym były wypełnione. Coś boleśnie uciskało mi serce, kiedy musiałam oglądać go w takim stanie.Każdą, pojedynczą komórkę mojego ciała zmroził strach, bo wiedziałam że musiało stać się coś okropnego. Nie czułam się już ani trochę pijana, bo dzięki adrenalinie widziałam wyraźniej. Mój tata był najsilniejszym człowiekiem, jakiego znałam i nie załamywał się nawet wtedy, gdy nic nie szło po jego myśli.

- Hannah – powiedział, drżącym głosem.
Wiedziałam, że stało się coś strasznego i byłam naprawdę przerażona. Jakiś głos podpowiadał mi cicho, żebym uciekała, bo nie chcę słyszeć tego co zaraz powie, ale druga część mnie musiała się dowiedzieć o co chodziło.
- P-Próbowałem się do ciebie dodzwonić. - Dodał, próbując wziąć się w garść. Wciąż tkwiłam, w tym samym miejscu trzy metry przed nim, czując jak moje serce pompuje do żył lodowatą krew.
- Bateria mi padła – wyjaśniłam, nie wiedząc jak udało mi się wydusić te słowa, przez tak zaciśnięte gardło. Mój język był zdecydowanie cięższy, niż zazwyczaj. - Co się st-stało? - Zapytałam, było dla mnie logiczne, że coś jest nie tak. Okropnie nie tak.

- Hannah – powtórzył głosem przepełnionym rozpaczą. Mój wzrok ponownie stracił wyraźność, tym razem przez łzy zdezorientowania napływające do moich oczu. - Twoja mama... Ona... - Naprawdę zaczęłam wariować ze strachu, kiedy załamał mu się głos.
Uwierzcie mi: Moment niewiedzy jest naprawdę okropny.
- C-co z nią? - Mój głos był o ton wyższy. Wiedziałam, że musiało stać jej się coś strasznego, ale mój umysł nie chciał przyjąć do wiadomości żadnego z czarnych scenariuszy.
- Kiedy... wracała do domu... - Tata nie mógł nic wykrztusić. Musiał zaczerpnąć głębokiego oddechu, zanim kontynuował. - Był wypadek. Hamulec samochodu był uszkodzony i kierowca nie mógł zwolnić na czerwonym świetle. Wjechał w auto twojej mamy. Karetka... - Jego głos znowu się załamał i coraz więcej łez zaczęło spływać po moich policzkach. - ...Karetka nie przyjechała na czas. Kiedy tam dotarli twoja mama już... Odeszła.
Przez chwilę stałam nieruchomo, patrząc na niego rozgorączkowanym wzrokiem. Kłamał. Musiał kłamać. To nie mogło dziać się naprawdę, nie mi. Nie mojej mamie.

Nie jej.
Trzęsłam się, tracąc kontrolę nad łzami i rycząc jak małe dziecko, ale w tamtej chwili nie miało to dla mnie znaczenia. Moja mama. Wszystko co miałam w umyślę, to obraz mojej mamy, całującej mnie w czoło dzisiejszego ranka.

To nie mogło być moje ostatnie wspomnienie.
To nie działo się naprawdę. Tata pozwolił sobie na płacz w tym samym momencie, w którym ja upadłam na kolana łkając i dostając czkawki. Podszedł do mnie i objął mnie ramionami, przyciągając ciasno do swojej klatki piersiowej. Ten opiekuńczy gest, sprawił, że płakałam jeszcze bardziej.

Nie, nie, nie. Nie moja mama.
Nie moja mama!

Rozpaczliwie szlochałam, bo nawet jeśli nie chciałam wierzyć w jego słowa, wiedziałam, że są prawdziwe. Czułam jak moje serce rozpada się na miliony kawałków. Nie moja mama... Dlaczego? Była najlepszą kobietą na całej planecie, więc dlaczego akurat ona?
- Czemu?! - zaszlochałam w bluzkę taty. Kołysał mnie uspokajająco, ale to nie pomagało. - To nie fair! Dlaczego mama?! - Załkałam głośno, czując koło siebie trzęsącego się tatę, tak samo zdruzgotanego jak ja.
Zabrano mi mamę, ale on również stracił kogoś ważnego – żonę, najważniejszą kobietę i miłość swojego życia.
Nigdy nie widziałam bardziej zakochanych ludzi od moich rodziców. Moja mama odeszła, a wraz z nią tak wiele rzeczy.
- Nie wiem... Nie mam pojęcia. - To wszystko co powiedział tata, nie przestając mnie ściskać.

***
Rude włosy opadały wzdłuż twarzy, jak kurtyna izolująca mnie od reszty świata. Wciąż trudno było mi oddychać, trzymać głowę prosto i patrzeć w oczy ludziom, mówiącym, że jest im przykro i zapewniającym, że czują mój ból. Kłamali. Nie stracili matki, ani osoby, na której zawsze mogli polegać. Ona nie była „jakimś” człowiekiem, była najwspanialszą kobietą na całym świecie. Używanie czasu przeszłego bolało tak bardzo, że naprawdę nie wiedziałam, jak daję sobie z tym radę. Poczułam jak dziewczęca ręka delikatnie ścisnęła moje ramię i od razu wiedziałam, że to moja najlepsza przyjaciółka. Znowu walczyłam z bólem, rozrywającym moje serce na małe kawałeczki. Tylko jej pozwalałam się dotykać. Jej i tacie. Oni byli jedynymi ludźmi, którzy byli w stanie zrozumieć mój ból.

- Już czas by odejść – Savannah szepnęła zachrypłym głosem. Płakała tak bardzo jak ja i tata, bo kochała moją mamę tak, jakby była jej bliską krewną. - Carl czeka. - Dodała. Wiedziałam, że powinnam się ruszyć, ale nie potrafiłam. Moje ciało nie odpowiadało na rozkazy umysłu.

- Daj mi pięć minut, chcę się z nią pożegnać. - Powiedziałam i nie musiałam patrzeć w jej stronę, żeby wiedzieć, że skinęła głową.
Rozluźniła uścisk na moim ramieniu i w końcu odpuściła. Słyszałam jej kroki, kiedy odchodziła i po chwili wiedziałam, że zostałam sam na sam ze swoją mamą.
Wolno podeszłam do zimnego nagrobka i przeczytałam: Sandra Morgan, 1972-2013; Kochająca matka i żona.

To było miejsce, gdzie spoczywało ciało mojej mamy. Głęboko pod ziemią, tak cholernie daleko ode mnie. Mówią, że czas leczy rany, ale jak to możliwe, skoro zostało mi tak wiele wspomnień, które nigdy nie wyblakną. Dużo miłych, które przynosiły smutny uśmiech na moją twarz i trochę słodko gorzkich, które nie były szczególnie ważne. Zawsze mówiła mi, że powinnam mniej imprezować z Savannah i bardziej skupić się na swojej przyszłości. Chciała dla mnie tego co najlepsze; pragnęła, żebym była szczęśliwa i spełniła wszystkie swoje marzenia.
- Zawsze będę za tobą tęsknić mamo – Powiedziałam, wiedząc, że mnie słyszy nieważne gdzie teraz była. - Bez Ciebie nic nie będzie takie samo. Ale przysięgam... - Głos mi się załamał, więc odepchnęłam rozdzierający ból w sercu i zaczerpnęłam drżącego oddechu. - Przysięgam, że kiedyś spełnię swoje marzenia i będę taka jak chciałaś. Będę dobrą uczennicą, dostanę stypendium i zostanę najlepszą nauczycielką muzyki w historii świata. Będę rozwijać swoje talenty tak, jak mi mówiłaś i sprawię, że będziesz ze mnie dumna. Nigdy więcej głupich gierek i nigdy więcej durnych imprez. Zrobię to dla ciebie, przysięgam mamo.
Nie ważne, jak bardzo próbowałam zapanować nad rozpaczą, znów zaczęłam szlochać. Nie wiedziałam nawet jak to możliwe, że dawałam radę jeszcze płakać, ale łzy same spływały w dół po moich policzkach, jak dwa, małe strumyki.
- Nigdy o tobie nie zapomnę. Zawsze będę miała Cię w sercu. - Szepnęłam i odwróciłam się z trudem. - Kocham Cię mamo i zawsze będę.
Otarłam policzki rękawami bluzy i wzięłam kolejny, głęboki oddech, aby choć trochę się opanować. Uniosłam głowę i popatrzyłam w niebo, mrużąc oczy przed ciepłym światłem słońca, pieszczącym moją skórę. Może to mama dotykała mojej twarzy, chcąc powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, a może nie. Nie mogłam przestać o niej myśleć, bo nawet jeśli odeszła, w jakiś sposób zawsze będzie gdzieś we mnie. Będę znajdować ją, w każdej małej rzeczy.

Nie mogłam być blisko niej i to tak strasznie bolało. Wiedziałam, że już nigdy nie będę tą samą dziewczyną, ale będę musiała iść na przód z moim życiem, bo jej to obiecałam.
Zrobię to - ponieważ ona by tego chciała.
Szłam w dół drogi, wychodząc z cmentarza i moje serce bolało jeszcze bardziej, kiedy się od niej oddalałam. Z każdym krokiem zdobywałam nową siłę w moim postanowieniu.
Zmienię się. Dla niej.
- Hannah. - Savannah wyszeptała moje imię, na co spróbowałam się uśmiechnąć.
Wiedziałam, że mój uśmiech jest smutny i krzywy i prawdopodobnie zostanie taki na zawsze, ale wciąż chciałam używać go dla przyjaciół.
- Chodźmy, twój tata jest w samochodzie i czeka tam na nas.
Pokiwałam głową, biorąc jej dłoń i splątując ze sobą nasze palce. Potrzebowałam jej wsparcia.
Kiedy zbliżyłyśmy się do auta, zobaczyłam Clare – Ciocie Savannah, siedzącą obok mojego taty. Wsiadłyśmy do samochodu, ze złączonymi dłońmi. Tata popatrzył na mnie przez lusterko, a jego oczy wciąż były smutne i pełne rozpaczy. Ważne było to, że byliśmy razem i wspieraliśmy się tak mocno, jak było możliwe. Straciliśmy oboje i przejdziemy to razem. Musimy być silni, dla niej. Uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam:
- Będzie dobrze tato, masz jeszcze mnie.
Wciąż widziałam ból i rozdarcie w jego oczach, ale odwzajemnił smutny uśmiech, tym samym mówiąc mi, że wie, że w każdej chwili może na mnie liczyć. Zapalił silnik i chwilę potem byliśmy już z dala od cmentarza – od miejsca, w którym spoczywało ciało najbliższej mi osoby.

Zabrałam ze sobą miłe wspomnienia. Jej uśmiech, poczucie humoru, rozsądek i jej miłość. W pamięci wciąż mam najlepszą część mojej mamy.

***
Więc mamy prolog nowego tłumaczenia „Music Sheet” Bel Watson. Rozdziały będę dodawać tutaj w sobotę, a w niedziele na Little Shy Ariel [KLIK] (Drugie tłumaczenie opowiadania tej samej autorki).
Liczę, że skomentujecie, bo wasze zdanie jest dla mnie wielką motywacją. Dziękuje i do soboty!
Wasza @HahahahaHazza


Pytania:

Wpisz się tutaj jeśli chcesz być informowany. 
Ps: Zmieniłam szablon i komentować można u góry. :) 

41 komentarzy:

  1. Ten rozdział jest bardzo smutny :(
    Ciekawi mnie jak pozna się z Harry'm
    Nie mogę doczekac się następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutny rozdział ale jestem ciekawa co będzie dalej. Podoba mi sie sposób w jaki tłumaczysz <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada sie bardzo ciekawie. Na pewno bede czytac .
    Czekam na pierwszy rozdzial <3
    @gosiab97

    OdpowiedzUsuń
  4. Wooow ! Podoba mi się :) / @bigosnajala

    OdpowiedzUsuń
  5. O cholera, ale smutny rozdział. Smutny, ale zarazem cudowny. Przykra historia. Stracić najbliższą osobę... ;c
    Ale Hannah ma jeszcze tatę i przyjaciółkę, no i ciocię, wiec nie została sama. Ma ogromne wsparcie, a to jest jej teraz potrzebne. Nie tylko jej. Tak samo potrzebuje go cała reszta rodziny. Jestem strasznie ciekawa, jak to się wszystko potoczy. Jak Hannah pozna Harry'ego i jaki będzie dalszy rozwój wydarzeń. ;)
    Pozdrawiam
    xx
    @Wyebana

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawie się zaczyna. Strasznie smutny początek, miałam ochotę się rozpłakać. Ale czekam na kolejne :D ilysm♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny <3
    Nie mogę się doczekać co będzie dalej ;)
    zielomira_ziela

    OdpowiedzUsuń
  8. Prolorog jest smutny ale jak cudownie napisany *-*

    OdpowiedzUsuń
  9. Prawie się poplakałam :'( Cudowny prolog!
    @mruuczus

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowne. Jak obiecalam, (prawie)odrazu po powrocie do domu zostawiam komentarz. Bardzo podoba mi sie to co juz przetlumaczylas. Mam nadzieje ze nie porzucisz tego, za bardzo mnie to intryguje. Takze czekam z niexierpliwoscia na nowy xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mi się podoba :D
    Czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawie się zapowiada x Czekam na ciąg dalszy // @planetkaro

    OdpowiedzUsuń
  13. Masakra...świetne tłumaczenie aż się popłakałam :( Smutne

    OdpowiedzUsuń
  14. swietne x
    prawie sie poryczalam :/
    /@justin_ma_swag

    OdpowiedzUsuń
  15. Mogłabyś mnie informować ?
    @patkaa18086

    OdpowiedzUsuń
  16. Aż czułam ten ból Hanny...
    Zaczyna się strasznie, ale wydaje się być ciekawym blogiem :)
    Będę czytać, bo twoje tłumaczenia są świetne :3

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawie sie zapowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawie się zapowiada , już nie mogę się doczekać soboty :)
    @poziomka17

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudowny prolog. Będę czytała opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Jezu, zajebiste! <3 hbdthhhdeah
    Nie mogę się doczekać! @YRwildestdream

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny prolog<3
    Taki... wzruszający. Mówiący o tym że jedna chwila może zmienić całe życie.
    Prawie się popłakałam :(
    Dobrze że ma jeszcze tatę i przyjaciółkę... Wsparcie bliskich osób w takich chwilach jest naprawdę ważne.
    Ciekawi mnie jak Hannah pozna Harry'ego ;)
    @sophies_swag xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, i mogłabyś usunąć weryfikację obrazkową?

      Usuń
  22. Cudowny ale smutny prolog
    @Mrs_Ola_Bieber

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam ciarki.
    Wspaniałe opowiadanie.
    Nie mogę doczekać się następnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  24. Jeju popłakałam sie :'(
    To jest takie piękne..
    @DemiMyQueen69

    OdpowiedzUsuń
  25. Szczerze mówiąc-zatkało mnie. Już dawno przeczytałam Music Sheet i nie tylko, bo naprawdę zakochałam się w tym jak pisze Bel i stwierdziłam, że tak tylko zerknę. Ale nie mogłam oderwać wzroku, bo tłumaczenie jest tak perfekcyjne, że aż ci zazdroszczę. I tylko dlatego jak dobrze mi się to czyta, będę dalej czytać twoje tłumaczenie. Już pewnie i tak część tego mi umknęło, i nawet do końca nie przeczytałam (zostały chyba mi jakieś 2 rozdziały) i chętnie przypomnę sobie wszystko przez to tłumaczenie twojego autorstwa. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Popłakałam się z tego wszystkiego :c W każdym zdaniu ogrom emocji :) Nigdy chyba nie czytałam lepszego przetłumaczenia,czekam na kolejne rozdziały.Jestem Twoją fanką :* Masz talent i go nie zmarnuj.
    NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOLEJNEGO ROZDZIAŁU :)
    ZAJRZYJ TUU >> http://bizuteria-i-korale.blogspot.com/
    KOCHAM CIĘ,POZDRAWIAM - Estera.
    @_if_you_fall ♥

    OdpowiedzUsuń
  27. Jeju, to pierwsze FF na którym się popłakałam ;___; Świetne tłumaczenie, lepszego od dawna nie widziałam, będę czekać w każdą sobotę ♥ Ily ;3

    @PolandLovatic

    OdpowiedzUsuń
  28. Jezu, jakie to piękne. Rozpłakałam się jak małe dziecko :')

    OdpowiedzUsuń
  29. świetne, wzruszające ciekawa jestem jak to dalej się rozwinie :) @nooneinsomeone

    OdpowiedzUsuń
  30. O JEZU O JEZU O JEZU! Świetny blog serio! Już się nie mogę doczekać 1 rozdziału!!! xx @rachu_ciachu

    OdpowiedzUsuń
  31. Jeju.. Popłakałam się jak głupia.. Świetny! Czekam na next!! ♥ @LuvMyJaffaCakes

    OdpowiedzUsuń
  32. Biedna Hanna:(aż sie popłakałam:'(
    Czekam na następny rozdział.xx

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo fajne. Czekam na ciąg dalszy ;)
    @shineninja

    OdpowiedzUsuń
  34. Beczę, a to dopiero prolog... zwiastun piękny :')
    @Irydda

    OdpowiedzUsuń
  35. No, no, no. Zaczyna się ciekawie. :)

    OdpowiedzUsuń
  36. To jest cudowne..
    Nie dało się nie płakać czytając ten prolog :"c
    @zaynata115

    OdpowiedzUsuń
  37. JPRDL poryczałam się jak to czytałam ;'') / @asia15142

    OdpowiedzUsuń